Jeśli odchodzisz, to już nigdy nie wracaj!

Rozstanie nastąpiło z Twojej własnej inicjatywy. Nie możesz dłużej pozostać w tym związku.

Przywiązałaś się, przyzwyczaiłaś, być może nadal Cię ciągnie do niego, a nawet masz uczucia... Jednocześnie to nie jest postawa mężczyzny, której pragniesz!

Teraz zwróć uwagę!

Bez względu na to, jak trudne to było dla Ciebie, bez względu na to, jak bardzo bolesne, bez względu na to, jak bardzo cierpisz z powodu rozstania - w każdym przypadku nie wracaj jako pierwsza!

Nie wolno tego robić!!!

Postanowiłaś odejść z jakiegoś powodu! To znaczy, że nie byłaś szczęśliwa! Wracając, pozwalasz na jeszcze gorsze traktowanie siebie. Nie będzie lepiej! Będzie tylko gorzej.

Jeśli ogarniają Cię myśli, że to Twoja wina, musisz się zmienić i wtedy wszystko będzie inaczej - to bzdura! Nie będzie! Nie obwiniaj się! Nie rób tego. Kiedy myślimy w ten sposób, przenosimy się do dzieciństwa. Przecież dziecko zawsze myśli, że to z nim jest coś nie tak. To on jest tym, który zasmucił mamę. To on zrobił coś złego!

Przestań! Bądź sobą! Jeśli coś mu się nie spodobało, jeśli nie potrafi zaakceptować prawdziwej ciebie „tu i teraz”, to nie jest to opowieść o miłości. Jasne, że trzeba pracować nad sobą, ale w tej sytuacji oznacza to, że coś w tym związku poszło nie tak.

Kiedy najpierw odchodzisz, a potem wracasz, tym samym dajesz do zrozumienia mężczyźnie: „Zgadzam się ze wszystkim, ukochany!”. Mężczyzna będzie przekonany, że ma rację! Naprawdę pomyśli, że zdałaś sobie sprawę ze swoich błędów, że tak bardzo ci na nim zależy, że przymkniesz oko na cokolwiek on będzie robił! Zrozumie, że nie chcesz go stracić i jesteś gotowa zachowywać się inaczej - tak jak on tego chce.

Można wrócić tylko wtedy, gdy godzisz się na wszystko w swoim związku!

Gdy wracasz, a potem próbujesz przekonać go, że nie ma racji, próbujesz go zmienić i masz pretensje, że cię nie rozumie, nie chce nic robić, zmienić się - uwierz mi, to głupota. Przecież nie prosił cię o to, byś wróciła, prawda? Nie obiecywał, że się zmieni!

Gdy już wrócisz, to tracisz swoje „zalety”. Mężczyzna nie szanuje, bynajmniej, kobiety, która 100 razy odchodzi i później 100 razy wraca. Jego brak szacunku do Ciebie będzie się z czasem zwiększał, aż przestanie Cię doceniać. Taki związek prowadzi donikąd.

Marzysz o czułości i troskliwości wobec siebie, ale takim zachowaniem osiągniesz dokładnie odwrotny efekt. Zawsze powtarzam moim dziewczynom: „Jeśli odchodzisz, to już nigdy nie wracaj”.

Wracając, gdy nie jesteś o to proszona, nie dajesz mężczyźnie szansy na przemyślenie swojego zachowania i stosunku do Ciebie, czy swoich wartości i priorytetów. Nie pozwalasz mu wybrać ciebie! Nie pozwalasz, aby pojawiła się prawdziwa miłość w Twojej i jego duszy. Ciągle odchodząc, a później wracając sprawiasz, że jesteś podobna do rośliny, która nie jest w stanie się zakorzenić i zacząć rosnąć.

Jest takie wspaniałe powiedzenie - na podjęcie decyzji poświęć więcej czasu, ale gdy już ją podejmiesz, idź do końca. Nawet jeśli zdajesz sobie sprawę, że jest to zła decyzja, idź do końca.

Jeśli postanowiłaś odejść i wciąż czekasz, aż się zmieni, nie trać czasu. Nie próbuj być bodźcem, który zmieni go poprzez odejście. Może się udać, jednak efekt nie będzie trwał zbyt długo. Pewnego dnia postanowisz ponownie odejść, myśląc z przyzwyczajenia, że on ruszy za tobą, jednak będzie zupełnie inaczej. Nie zrobi tego.

Jeśli odchodzisz, to już nigdy nie wracaj!

Mam nadzieję, że wyjaśniłam ci, dlaczego nie powinnaś wracać, jeśli już odeszłaś; lub nie spiesz się z odejściem, jeśli nie jesteś pewna, czy poradzisz sobie z konsekwencjami.

Główne zdjęcie: google